Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Atak nożownika w Poznaniu. Znalazł się naoczny świadek, mówi że sprawca się śmiał, "i tak mi nic nie zrobicie"
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 18.10.2023 18:45

Atak nożownika w Poznaniu. Znalazł się naoczny świadek, mówi że sprawca się śmiał, "i tak mi nic nie zrobicie"

policja, mężczyzna w kajdankach
Zeznanie świadka ataku nożownika. Fot. Marek BAZAK/East News, Canva

Mieszkańcom Poznania trudno jest pogodzić się z dramatycznymi wydarzeniami, do których doszło dziś na terenie miasta. Nożownik zaatakował grupkę przedszkolaków, która wraz z opiekunkami szła na pocztę. Jedno z dzieci zostało ranione nożem w klatkę piersiową, zmarło w szpitalu. To, o czym mówią naoczni świadkowie tego tragicznego wydarzenia, przyprawia o dreszcze.

 

Atak nożownika w Poznaniu: Ranny 5-latek nie żyje

Atak nożownika w Poznaniu na długo pozostanie w pamięci mieszkańców miasta. 18 października między godz. 10 a 11, na poznańskim Łazarzu, doszło do wstrząsających wydarzeń. Na grupkę przedszkolaków, które wraz z opiekunkami szły na pocztę, aby wysłać pocztówki, rzucił się 71-letni mężczyzna. Śmiertelnie zranił 5-letniego chłopca, który zmarł w szpitalu po tym, jak lekarzom nie udało się go uratować.

Nożownik próbował zbiec z miejsca zdarzenia, jednak w porę zatrzymała go przechodząca w okolicy policjantka po służbie we współpracy z pracownikami firmy odbierającej śmieci. Niestety mimo błyskawicznej reakcji pogotowia i transportu dziecka do szpitala, chłopiec nie przeżył. Pracownikom przedszkola oraz rodzicom ciężko otrząsnąć się z szoku po tym, co się stało. Tymczasem do mediów trafia coraz więcej zeznań świadków zdarzenia, które przyprawiają o dreszcze.

Horror w Poznaniu. Rzucił się z nożem na grupę przedszkolaków. Druzgocące wieści o ranionym 5-latku

Atak nożownika w Poznaniu: Tego sprawca dopuścił się jeszcze przed atakiem na dzieci

Policja stara się ustalić dokładny przebieg zdarzenia, a także powód, dla którego nożownik z Poznania zdecydował się zaatakować grupkę bezbronnych przedszkolaków. Wiele osób, które widziały, jak sprawca kręci się po okolicy jeszcze przed dokonaniem zbrodni, zeznało, że zachowywał się on w sposób, który można określić jako budzący podejrzenia.

Wraz z upływem czasu coraz więcej informacji o 71-letnim mężczyźnie, sprawcy zdarzenia, trafia do mediów. Kobieta, która mieszka w pobliżu miejsca tragedii, opowiedziała o dramatycznych szczegółach akcji ratunkowej rannego 5-latka. Teraz wyszło na jaw, jak zachował się nożownik z Poznania tuż po dokonaniu ataku.

Atak nożownika w Poznaniu: Wstrząsające zeznanie świadka tragedii

Usłyszałam płacz dzieci, sprawdziłam, co się dzieje. Widziałam panią (policjantkę — red.) zatrzymującą tego człowieka, myślałam, że to jakiś ćpun. Po chwili zobaczyłam dużo krwi, dowiedziałam się, co tak naprawdę się stało – relacjonowała dla Onetu jedna z kobiet, która przechodziła w pobliżu miejsca ataku nożownika z Poznania.

Zeznań świadków na temat tego zdarzenia jest jednak znacznie więcej. 71-letni mężczyzna, który zaatakował grupkę przedszkolaków, zrobił to w biały dzień, na jednej z ruchliwych ulic. Mieszkańcom Poznania trudno jest wytłumaczyć sobie jego irracjonalne zachowanie.

Mieszkam na Łazarzu od lat, a tego człowieka nie kojarzyłem z wyglądu. Słyszałem, jak mówi, że zaraz wszystkich pozabija. Odwróciłem się i widziałem, że robi ruch ręką. Okazało się, że ma nóż. Trafił chłopca, a potem się odsunął, już nikogo nie atakował. Śmiał się i mówił, że temu chłopcu nic się nie stało, że będzie żył. Mówił też: "i tak nic mi nie zrobicie". Ja odsunąłem dzieci, zabezpieczałem je, z tyłu podbiegł inny mężczyzna i "dał mu kopa". On się przewrócił, został obezwładniony – opowiedział Onetowi jeden ze świadków.

Policja stara się zrobić wszystko, by jak najszybciej doprowadzić do rozwiązania tej tragicznej sprawy i ukarania winnego. Na ten moment niewiele wiadomo o mężczyźnie, który zaatakował grupkę dzieci.

Nie znamy motywu, nie wiemy też niczego o związkach rodzinnych lub towarzyskich łączących sprawcę z zaatakowanym chłopcem. Mężczyzna został zatrzymany, przejdzie badania, które dadzą odpowiedź, czy może przebywać w izbie zatrzymań. To standardowa procedura – tłumaczył Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

źródło onet.pl

Tagi: przedszkole