Zapłacił banknotem 200 zł i wyszedł. Gdy sprzedawca dokładnie mu się przyjrzał, natychmiast chwycił za telefon
Zdarzenie miało miejsce w tym roku – pod koniec kwietnia. Doszło do niego w miejscowości Rudno w powiecie parczewskim, na stacji paliw. Klient, o którym mowa miał 26 lat. W pierwszej kolejności zatankował samochód, a następnie dokonał zakupów. Za wszystko zapłacił gotówką. Mężczyzna wręczył sprzedawcy banknot o nominale 200 zł. Jak potoczyła się sprawa?
Banknot o nominale 200 zł wydawał się nieco podejrzany. Zapłacił nim mężczyzna, który zrobił spore zakupy na stacji benzynowej. Jeszcze wtedy nie był świadomy, że najbliższe dni okażą się dla niego kluczowe. Właściciel stacji, po przyjrzeniu się banknotowi, nie wierzył własnym oczom. Od razu wykonał telefon, zgłaszając sprawę do odpowiednich władz.
Podejrzany banknot
Sprzedawcy nie są przyzwyczajeni do dokładnego sprawdzania banknotów, którymi płacą klienci, zwłaszcza gdy kolejka do kasy jest spora. Tego typu oszustwa zdarzają się niezwykle rzadko. Tak też było w przypadku sprzedawcy ze stacji paliw. Gdy dostał od klienta banknot o nominale 200 zł, nie zastanawiają się długo, umieścił go w kasie.
Jeszcze wtedy nie wiedział, że za kilka dni na jaw wyjdzie prawda dotycząca feralnego banknotu. Stało się to za sprawą właściciela stacji, który przeglądając gotówkę z kasy, dostrzegł coś naprawdę niepokojącego na banknocie. Nie wiedział, o co chodzi, więc o pomoc poprosił policję.
- Jest oficjalny komunikat Ministerstwa Zdrowia. Od dziś już wiadomo, kto nie musi zakrywać nosa i ust
- Skandal, turysta chciał się napić tylko kawy i wody. Wpadł w osłupienie widząc rachunek
- Zbezczeszczono grób 8-letniego Kacperka. Dokonano haniebnego czynu
Policja rozwiązała sprawę
Służby, zaraz po zjawieniu się na stacji, stwierdziły, że podejrzany banknot to tzw. banknot prezentowy. Policja od razu ustaliła, kto był właścicielem fałszywej gotówki. 26-latek nie spodziewał się, że dopadnie go sprawiedliwość. Jednak jeszcze tego samego dnia został on zatrzymany. Policja zastała go we własnym domu.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanej mu winy. Najbliższy czas spędzi w areszcie – tak będzie aż do dnia procesu. Za dokonane przestępstwo grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Sytuacja miała miejsce w miejscowości Rudno w powiecie parczewskim, na stacji paliw.
ZOBACZ TEŻ:
- Co tam się stało? Aktywista LGBT przerwał spotkanie z Dudą i wyszedł, o wszystkim opowiedział
- Prezydent oraz jego żona zakażeni koronawirusem. Media obiegły najnowsze, przykre wiadomości z Hondurasu
- Agata Duda otrzymała niespodziewany list. Chodzi o jej męża, jest mowa o rozwodzie pary prezydenckiej
- Szczeniak z najpiękniejszymi oczami na świecie. Wygląda jak z bajki Disneya
- Krzysztof Jackowski miał wizję. Widział okropne sceny, ujawnił porażające szczegóły
- Bardzo smutna wiadomość, media przemilczały jego śmierć. Na wieczną wartę odszedł wieloletni prezes PSL w strukturach lokalnych
źródło: pikio.pl
