Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Cztery białe trumny i jedna brązowa. Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Tylko jedna osoba przeżyła w pożarze
Michał Fitz
Michał Fitz 11.01.2023 10:27

Cztery białe trumny i jedna brązowa. Ta tragedia wstrząsnęła całą Polską. Tylko jedna osoba przeżyła w pożarze

pożar
Screen z programu „Uwaga!”, „NIE BYŁO ŻADNEGO PODPALENIA”, prod. TVN

Niecałą dekadę temu w Polsce bardzo dużo mówiło się o tragedii, do której doszło w Jastrzębiu-Zdroju. Wówczas pożar strawił cały dom, w którym znajdowała się matka z piątką dzieci. Tylko jednej z pociech, tej najstarszej udało się uciec. A gdzie był ojciec? Ten ostatecznie został uznany za winnego całej sytuacji.

Na pierwszy rzut oka sytuacja wyglądała po prostu na nieszczęśliwy wypadek, ale w toku śledztwa odkryto poszlaki, które według prokuratury jednoznacznie wskazywały winnego.

Całą sprawę dogłębnie zanalizowały również media. Reportaż w tej sprawie powstał chociażby w ramach programu „Uwaga”. Tam też pokazano wstrząsające zdjęcia z pogrzebu, które przedstawiały 4 mniejsze, białe trumny i jedną brązową. Takie obrazki działają na wyobraźnię.

Pożar w Jastrzębiu-Zdroju

W pierwszej chwili wszyscy współczuli Dariuszowi. Mężczyzna w końcu w kilka chwil stracił 5 najważniejszych dla siebie osób i to jeszcze w tak okrutny dla nich sposób. Jego akurat na miejscu nie było, ponieważ w tym samym czasie miał być w swoim warsztacie stolarskim. Wszystko wskazywało więc na nieszczęśliwy wypadek, którego nie sposób przewidzieć.

Gdy jednak wszczęto śledztwo, ta teoria zaczęła ustępować innej. Biegłym udało się ustalić, że pożar nie był przypadkowy, ponieważ na podstawie zgliszczy ustalono, że ogień został podłożony w kilku miejscach. Wyglądało to na przemyślaną robotę, na dodatek wykonaną przez kogoś, kto dobrze znał dom.

Już to odkrycie sprawiło, że śledczy i prokuratura zaczęli podejrzewać również głowę rodziny o spowodowanie pożaru. Później znaleziono kolejne poszlaki, które miały to potwierdzać. Decydujące okazało się logowanie telefonu Dariusza, który w tym czasie miał być w innej miejscowości. W momencie, gdy pożar wybuchał, jego telefon miał dawać sygnał w okolicach jego miejsca zamieszkania.

Mając takie dowody, prokuratura zaczęła szukać potencjalnego motywu. Znaleziono go. Okazało się bowiem, że głowa rodziny była zadłużona na około milion złotych, dlatego założono, że jej planem było zarobienie na odszkodowaniu wypłaconym za pożar. Według prokuratury Dariusz mógł na to liczyć, ponieważ kilka lat wcześniej doszło do mniejszego wzniecenia ognia z powodu awarii instalacji elektrycznej, za co ubezpieczyciel wypłacił mu około 100 tysięcy złotych.

Wszystkie wyżej opisane czynniki sprawiły, że prokuratura była pewna winnego. Dowody, motywy i kontekst przedstawiono w taki sposób, że sąd w 2016 roku uznał Dariusza za winnego i skazał go na dożywocie.

Syn nie wierzy, że to ojciec wzniecił pożar

Co ciekawe z wyrokiem sądu nie zgadza się jedyny syn Dariusza, który przeżył pożar. Ten twierdzi, że ojciec i matka zawsze tworzyli przykładną rodzinę pełną miłości i wiary. Wszyscy byli zaangażowani w życie religijne, dlatego nie wyobraża sobie, jak tata mógłby się czegoś takiego dopuścić.

Mało tego, syn wskazuje też niedopatrzenie w śledztwie. Uważa, że to przez to ojca ostatecznie skazano. Jak tłumaczy, wieża komunikacyjna w Jastrzębiu-Zdroju jest w okolicy zdecydowanie najsilniejsza i według niego mogła „złapać” telefon ojca, nawet jeśli był on w tym czasie w pobliskiej miejscowości w swoim warsztacie. Prokuratura uznała z kolei, że to technicznie niemożliwe.

Zobacz zdjęcia:

pożar

Sędzia w #Rybnik: Dariusz P. jest winny! #procesDariuszaP #podpalacz #Jastrzebie @zachodni pic.twitter.com/Rgwv9R5k13

— Bartosz Wojsa (@BartoszWojsa) December 19, 2016

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

    1. Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
    2. Uporczywy problem zniknie. Wystarczy zrobić jedną rzecz
    3. Nie żyje 10-letni chłopiec. Cała Polska wstrzymywała oddech, kiedy doszło do tragedii

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie!  Taka kamizelka bardzo często ratuje życie – Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!

Źródło: gazeta.pl

 

Tagi: pożar
Powiązane
Mural Czterdziestolatka
Wielki test wiedzy o “Czterdziestolatku”. Pamiętasz, jak nazywał się pies Karwowskiego?