Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Dotarły do nas najsmutniejsze wieści. Nie żyje Piotr Lisiecki
Adrianna Boryń
Adrianna Boryń 05.05.2021 12:38

Dotarły do nas najsmutniejsze wieści. Nie żyje Piotr Lisiecki

Urszula Gałecka
fot. Lelum.pl

Dotarła do nas tragiczna wiadomość, nie żyje Piotr Lisiecki – prezes giełdowej spółki Boryszew. Wiadomość o śmierci przekazała firma, która opublikowała krótkie oświadczenie. Nie podano jednak przyczyny śmierci.

Piotr Lisiecki zmarł w wieku 50 lat. W komunikacie opublikowanym przez firmę czytamy: Zarząd spółki Boryszew ze smutkiem informuje, że w dniu dzisiejszym powziął informację o śmierci prezesa zarządu spółki Piotra Lisieckiego.

Nie żyje Piotr Lisiecki

Nie żyje Piotr Lisiecki prezes spółki giełdowej Boryszew. Funkcję tę pełnił od 7 listopada 2018 roku. Informację o śmierci przekazała firma, publikując przykre oświadczenie:

Zarząd spółki Boryszew ze smutkiem informuje, że w dniu dzisiejszym powziął informację o śmierci prezesa zarządu spółki Piotra Lisieckiego – czytamy w krótkim komunikacie.

W dalszej części zarząd podkreśla, że spółka wciąż funkcjonuje:

Zarząd spółki informuje jednocześnie, iż spółka funkcjonuje bez jakichkolwiek przeszkód, działając w składzie przewidzianym przez przepisy prawa oraz statut.

Nieznane przyczyny śmierci

W oświadczeniu, które opublikowała firma, nie zostały podane przyczyny śmierci Lisieckiego.

Piotr Lisiecki był prezesem Boryszewa od 2018 roku. W poprzednich latach obejmował również kierownicze stanowiska w Hucie Bankowej, Banku Ochrony Środowiska, czy DZ Banku i Kredyt Banku.

Jak donosi portal Money.pl, Lisiecki miał wiele planów związanych z rozwojem spółki, szczególnie po kryzysie, jaki nastąpił w związku z epidemią koronawirusa.

Grupa Boryszew jest jedną z największych w Polsce. Specjalizuje się głównie w produkcji części do samochodów, przetwórstwie metali nieżelaznych oraz chemii przemysłowej.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

Źródło: money.pl

Powiązane
Katarzyna Cichopek i Magdalena Kożuchowska
Wielki test wiedzy o “M jak miłość”. Nawet najwięksi fani serialu będą mieć problemy