Grał przyjaciela Piotra Korzeckiego w Magdzie M. Dziś 46-letni aktor nie przypomina siebie sprzed lat
Serial “Magda M.” przed laty bił rekordy popularności. Opowiadał on o losach prawników, którzy na swojej drodze spotykali bardzo różne osoby i mierzyli się z wieloma problemami. Jedną z głównych postaci tej produkcji był Piotr Korzecki, który zabiegał o względy tytułowej bohaterki. Jego przyjaciela grał Bartosz Kasprzykowski, który od czasu pracy na planie przeszedł olbrzymią metamorfozę.
Metamorfoza aktora z Magdy M.
Jeden z bohaterów drugoplanowych w serialu “Magda M.” był wtedy oczywiście znacznie młodszy. Na jego twarzy nie był zarostu, nie miał jeszcze 30 lat i z wyglądu bardziej przypominał nastolatka, aniżeli dorosłego mężczyznę.
Od czasu emisji tej produkcji minęło już kilkanaście lat i Bartosz Kasprzykowski wygląda zdecydowanie inaczej. Ma bujną brodę, która dodaje mu lat, a rysy twarzy też wskazują na to, że jest znacznie bardziej dojrzały.
Była policjantką w W11. Joanna Czechowska pokazała się po latach, aż odebrało nam mowęMagda M. była trampoliną dla Bartosza Kasprzykowskiego
Niedługo po przygodzie z “Magdą M.” Bartosz Kasprzykowski dostał angaż w serialu “Ranczo”, który okazał się być absolutnym, ponadczasowym hitem. Jego kariera nabrała sporego rozpędu i aktora możemy oglądać w popularnych produkcjach.
Pojawiał się m.in. “Leśniczówce”, “Prawie Agaty”. Ostatnim i czasy występuje w “Leśniczówce”. Poza aktorstwem Kasprzykowski był także jurorem w programie “Twoja twarz brzmi znajomo” i uczestnikiem “Tańca z gwiazdami”.
Aktor z Magdy M. cały czas jest aktywny zawodowo
Aktor z “Magdy M.” angażuje się także w produkcje teatralne. Niedawno występował w spektaklu “Telewizja kłamie”, który cieszy się dobrymi opiniami wśród fanów i jest świetną satyrą.
Bartosz aktywnie prowadzi swojego Instagrama, na którego dodaje sporo zdjęć i relacji. Na ostatniej z nich opublikował swoje zdjęcie, na którym doskonale widać to, jak się zmienił. Cały czas jet aktywny zawodowo i z pewnością jeszcze wiele dużych ról przed nim.
