Mandaryna nie umie nawet skasować biletu w autobusie. Opowiedziała, z czym musi się mierzyć
Przed byłą żoną Michała Wiśniewskiego jakiś czas temu stanęło nowe, nieoczekiwane wyzwanie. Mandaryna została okradziona — łupem złodziei padł samochód. Teraz wokalistka przyznała, że komunikacja miejska zdecydowanie nie jest dla niej.
Ta gwiazda ostatnimi czasy zdecydowanie nie ma szczęścia, jeśli chodzi o cztery kółka. Pod koniec grudnia ubiegłego roku Mandaryna straciła samochód — auto zostało skradzione sprzed domu.
To jednak nie powstrzymało gwiazdy przed aktywną pomocą ofiarom wojny. Niedawno razem z córką udała się na granicę z Ukrainą, skąd przywiozła grupę kobiet i dzieci. Teraz wyszło na jaw, że o ile heroiczne gesty przychodzą piosenkarce z łatwością, o tyle zwykłe, przyziemne czynności mogą stanowić dla niej barierę.
Najpierw kradzież, potem stłuczka. Mandaryna opowiedziała o życiu bez samochodu
Niedługo po powrocie z granicy Mandarynę i jej córkę, Fabienne spotkał nagły incydent. Obie podróżowały do studia „Dzień Dobry TVN”, kiedy w ich bagażnik wjechał nieostrożny kierowca. Gwiazda przyznała później, że cała stolica była bardzo zakorkowana, a w takich warunkach wystarczy chwila nieuwagi. Na szczęście nikomu nic się nie stało, a i samochód, jak się wydaje, nie został zbyt mocno uszkodzony.
Niestety, nie było to pierwszy „motoryzacyjny” incydent. Pod koniec grudnia wart 200 tysięcy złotych Lexus 300nx, należący do byłej wokalistki „Ich troje” został skradziony. Jeszcze wieczorem zaparkowała pod domem, na strzeżonym osiedlu, a rankiem okazało się, że luksusowe auto zniknęło. Celebrytka natychmiast zgłosiła sprawę na policję.
Nie ulega wątpliwości, że dla osoby czynnej i bardzo aktywnej, brak własnego samochodu musi być szczególnie uciążliwy. Mandaryna przyznała, że na chwilę obecną jeździ wypożyczonym autem, jednak zdaje sobie sprawę, że musi jak najszybciej znaleźć nowe auto. Każda wypożyczalnia ma swoje limity, a tymczasem gwiazda kategorycznie odmawia korzystania z komunikacji miejskiej.
– Na razie jeżdżę pożyczonym samochodem, więc cieszę się, że mam czym jeździć, bo nie wyobrażam sobie życia bez samochodu. I mówię do córki: „Fabka, musimy mieć szybko auto, bo przecież ja nie wiem, jak skasować bilet w autobusie”. Ostatni raz jeździłam autobusem, jak chodziłam do liceum albo na studia, to jeszcze były takie kasowniki na jakieś inne bilety – stwierdziła w rozmowie z Super Expressem.
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Anna Mucha przekazała przykrą wiadomość. Mieli być razem do końca, teraz widmo rozstania wisi nad bohaterami
- Kasia Cichopek w objęciach znanej gwiazdy. Zdjęcie jest odpowiedzią na nurtujące pytanie
- Niespodziewane wieści. Michał Wiśniewski ogłosił, że weźmie kolejny ślub
Źródło: Jastrząb Post
