Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Miał pójść do mieszkania ofiar tragedii na promie. Dramatyczne kulisy, niestety się spóźnił!
Marcin Gałązka
Marcin Gałązka 09.07.2023 18:45

Miał pójść do mieszkania ofiar tragedii na promie. Dramatyczne kulisy, niestety się spóźnił!

prom Stena Line
fot. Youtube/@monirasvloguk, tragedia na promie Stena Line

Tragedia na promie Stena Line od wielu dni jest tematem, który dominuje polskie media informacyjne. Na Morzu Bałtyckim życie straciła matka oraz jej kilkuletni syn. Cały czas w tej sprawie wychodzą nowe fakty. Okazuje się, że nie wszystkie służby mogły zareagować na sprawę Pauliny i Lecha tak, jak powinny. “Fakt” dotarł do informacji, które budzą grozę i rzucają nowe światło na tę sytuację.

Czy można było uniknąć tragedii na promie?

Według szczegółów, do których dotarł portal, okazuje się, że urzędnicy podejrzewali to, że dziecku może grozić niebezpieczeństwo. Jego mama od 5 lat miała ograniczone prawa rodzicielskie, a ojciec się nim zupełnie nie interesował.

Lech miał stwierdzony autyzm i wymagał specjalnej opieki, a według sądu jej nie otrzymywał i był zaniedbywany. Sytuacja miała ulec z czasem poprawie, ale pracownicy przedszkola, do którego chodził chłopiec, dostrzegali inne niepokojące sygnały i podjęli odpowiednie kroki. Czy tragedii na promie można było uniknąć?

Trzymając 2-letniego maluszka, wskoczył pod pociąg. Koszmarne kulisy tragedii obiegły sieć

MOPS interesował się ofiarami tragedii na promie

Z Pauliną Sz. miało dziać się coś niepokojącego, jednak zapewniała, że korzysta z pomocy terapeuty. Mimo tego powiadomiono MOPS w Sopocie. Jego pracownicy mieli odwiedzić kobietę, która zginęła w tragedii na promie, jednak nigdy im nie otworzyła.

 - W dniu 22 czerwca 2023 r. do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Gdyni wpłynęło pismo z przedszkola z prośbą o wgląd w sytuację rodzinną małoletniego - powiedział Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Kurator odwiedził Paulinę i Lecha już po tragedii na promie

Kurator miał interweniować w tej sprawie i przeprowadzić wywiad środowiskowy w sprawie zaniedbań w opiece nad dzieckiem. Zwlekał z tym jednak do 30 czerwca, a wtedy Pauliny i Lecha nie było już w domu, ponieważ tragedia na promie wydarzyła się dzień wcześniej.

Śledczy chcą dowiedzieć się, dlaczego kuratorowi zeszło aż tydzień podjęcie działań, do których został zobligowany. Będzie musiał się z tego wytłumaczyć przed sądem. Być może gdyby zareagował wcześniej, to sytuacji udałoby się uniknąć.

Tagi: tragedia