Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Nie zapłaciła w Biedronce 33 grosze za bułkę. Pracownicy natychmiast wezwali policję, funkcjonariusze zrobili jedną rzecz
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 10.01.2023 19:54

Nie zapłaciła w Biedronce 33 grosze za bułkę. Pracownicy natychmiast wezwali policję, funkcjonariusze zrobili jedną rzecz

Biedronka
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Borys Kozielski, CC BY 4.0 , via Wikimedia Commons

Cała Polska żyje wydarzeniami, jakie rozegrały się w rzeszowskim sklepie sieci Biedronka. Pracownicy wezwali policję, która przyjechała na sygnale. Wszystko z powodu bułki za 33 grosze.

Mama trójki dzieci wybrała się na zakupy. Nie zauważyła, że jedna z pociech zjadła bułkę. Całą sprawę opisała Gazeta Wyborcza. Teraz media alarmują, że w podobnych sprawach zapadały już wyroki.

Biedronka: policja przyjechała w sprawie bułki za 33 grosze

Pani Justyna wybrała się z dziećmi na zakupy. Zapłaciła za dwie kajzerki i zapomniała powiedzieć, że jeden z maluchów zjadł trzecią. Personel wezwał w tej sprawie policję. Najstarsze z dzieci ma siedem lat, drugie cztery, a najmłodsze zaledwie rok.

Przy dziale z pieczywem wzięły po jednej bułce, nawet nie zauważyłam, jak zaczęły je podjadać. Przy kasie z kasjerem jednej bułki już nie było i zapomniałam powiedzieć o niej kasjerowi. W normalnym sklepie, gdyby ktoś to zauważył, to by mi powiedział. Przecież nie kradłabym bułki – deklaruje kobieta.

Pracownicy zatrzymali kobietę, kiedy szła już do samochodu. Wezwali kierownika, a ten zawiadomił policję. Radiowóz przyjechał na sygnale. Dzieci były zestresowane: „Wyobraziły sobie, że matkę do więzienia zamkną. Tylko mały się śmiał, jedząc drugą bułkę” przytacza słowa kobiety „Gazeta Wyborcza”.

„Kradzież” bułki w sklepie Biedronka. Reakcja policji

„Policjanci się pośmiali, pożartowali i dali upomnienie” mówi z ulgą pani Justyna. Informację tę potwierdziła rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji Marta Tabasz-Rygiel. Jednocześnie zaznacza: „W świetle obowiązujących przepisów było to zasadne, a pracownicy sklepu nie przekroczyli swoich uprawnień”.

Jan Kołodyński, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej w Biedronce wyjaśnił, że klientka została przeproszona za zachowanie nadgorliwego personelu.

Jednak każda kradzież, która nie przekracza wysokości 500 złotych, jest traktowana jako wykroczenie. Może więc skończyć się na pouczeniu jak w tym przypadku, grzywnie lub skierowaniu sprawy do sądu. „Gazeta Wyborcza” opisała przypadek emeryta, który zjadł jedną śliwkę w czekoladzie, wartą 40 groszy.

Wezwani do niego policjanci zaproponowali mandat, którego mężczyzna nie przyjął. W efekcie sąd skazał go na miesiąc ograniczenia wolności i 20 godzin prac społecznych. Z kolei Arkadiusz K., osoba ubezwłasnowolniona, zjadł batonik za 99 groszy. Jemu zasądzono grzywnę 100 złotych, zamienioną później na 5 dni aresztu.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

    1. Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
    2. Uporczywy problem zniknie. Wystarczy zrobić jedną rzecz
    3. Nie żyje 10-letni chłopiec. Cała Polska wstrzymywała oddech, kiedy doszło do tragedii

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie!  Taka kamizelka bardzo często ratuje życie – Nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji. Bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!

Źródła: Wirtualna Polska, Gazeta Wyborcza Rzeszów

Tagi: Biedronka
Powiązane
Katarzyna Cichopek i Magdalena Kożuchowska
Wielki test wiedzy o “M jak miłość”. Nawet najwięksi fani serialu będą mieć problemy