Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Nietypowy komunikat w „Pytaniu na śniadanie”. Skradziono zabawki zmarłej dziewczynki
Michał Fitz
Michał Fitz 31.08.2022 14:13

Nietypowy komunikat w „Pytaniu na śniadanie”. Skradziono zabawki zmarłej dziewczynki

Pytanie na śniadanie
fot. kadr z programu „Pytanie na śniadanie”

Zdarza się, że prowadzący programu „Pytanie na śniadanie” apelują w jakiejś sprawie do widzów. Te głównie dotyczą poważnych kwestii i dziś właśnie taka została poruszona. Olek Sikora i Małgorzata Tomaszewska zwrócili się wprost do potencjalnego złodzieja. Sprawa dotyczy zmarłej dziewczynki.

W studio pojawiła się mama Marianki i jej przyszywana babcia. Kobiety opowiedziały o tym, z czym musiało zmagać się dziecko i do czego doszło po śmierci pociechy. Aż trudno uwierzyć, że ktoś mógł się na coś takiego zdecydować.

„Pytanie na śniadanie”: Historia Marianki

Najpierw przytoczono przykrą historię dziewczynki, która zmarła raptem po kilku latach życia, naznaczonych trudem oraz cierpieniem. Dziecko urodziło się bowiem z nieuleczalną wadą mózgu, z powodu której męczyło się z wieloma dolegliwościami i w zasadzie było całkiem niepełnosprawne. Do tego stopnia, że pokarm trzeba było wprowadzać specjalną tubą.

– O samej chorobie mogłaby niestety mówić godzinami — skwitowała mama dziewczynki.

Gdy dziewczynka zmarła, jej przyszywana babcia chciała wyprawić jej normalne przyjęcie z okazji 6. urodzin. Kobiety nie zważały na to, że rzecz działa się na cmentarzu i przyozdobiły grób kolorowymi balonikami i maskotkami, bo Marianka z pewnością by się z tego cieszyła.

Najważniejszymi zabawkami, które się tam znalazły, były 2 pluszowe żyrafy, które poczciwie nazwano Giselle i Tomcio. Jedna z nich była szczególnie istotna, bo była ostatnią maskotką, którą Marianka dotykała przed śmiercią.

– Ona była z nami cały czas. Spała przy nas, bo spałyśmy zawsze razem — tłumaczyła mama.

„Pytanie na śniadanie”: Apel w sprawie zabawek

Kobiety zdecydowały się dociążyć pluszaki kamieniami, by nie zwiał ich wiatr. Ku ich zdziwieniu, pewnego dnia zabawek zabrakło i to pomimo zastosowanych środków ostrożności. Ktoś musiał je po prostu zabrać. Panie nie wskazywały jednak potencjalnych sprawców, bo nie ma na to dowodów. Babcia zasugerowała nawet, że być może maskotkę zabrało jakieś dziecko, którego rodzice nawet nie byli o tym czynie świadomi.

Wytłumaczyła też, że pluszaki niejako strzegły Marianki i pod względem sentymentalnym są bezcenne. Dla znalazcy są za to zwykłymi, nieco zużytymi zabawkami, więc ich wartość materialna jest niemalże żadna. Prowadzący zaapelowali więc do potencjalnego posiadacza pluszaków, by je zwrócił na miejsce.

– Drodzy państwo, jeśli wiecie, co dzieje się z tymi maskotkami, jeśli ogląda nas osoba, która je wzięła, bardzo prosimy, tak po prostu, po ludzku, by wróciły one na swoje miejsce powiedział wprost do kamery Olek Sikora.

Zobacz zdjęcia:

Pytanie na śniadanie
Pytanie na śniadanie
Pytanie na śniadanie
Pytanie na śniadanie

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Gwiazdy brylują na prezentacji jesiennej ramówki TVP. Małgorzata Tomaszewska zachwyciła kreacją, a Marta Manowska postawiła na zaskakujący dodatek
  2. Żona Rutkowskiego nie wytrzymała po surowym komentarzu Iwony Pavlović w „TzG”. Powiedziała, co o niej myśli
  3. Jarek z „Chłopaków do wzięcia” pojechał na wycieczkę bez żony. Uciekł od zgiełku na łono natury