Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Sąsiad podrzucił do domu Pauliny Młynarskiej małego kotka. Skrytykowała jego sposób niesienia pomocy
Martyna Pałka
Martyna Pałka 21.10.2022 17:25

Sąsiad podrzucił do domu Pauliny Młynarskiej małego kotka. Skrytykowała jego sposób niesienia pomocy

Paulina Młynarska
materiały prasowe Wprost

Paulina Młynarska zdecydowała się na bezpośredni i dosadny wpis na swoim instagramowym profilu. Dziennikarka zwróciła się w nim do swojego sąsiada, który przyniósł jej porzuconego kota, znalezionego na ulicy.

Gwiazda nie ukrywa, że uwielbia pomagać zwierzętom, w tym zwłaszcza tym opuszczonym przez swoich dotychczasowych właścicieli. Mimo to nie podoba jej się, kiedy inni próbują nadużywać dobroci drugiego człowieka i wyręczać się jego dobrym sercem.

Paulina Młynarska zamieściła dosadny post na swoim Instagramie

Dziennikarka znana jest ze swojej miłości do zwierząt i wielkiego serca, dzięki któremu od dłuższego czasu angażuje się w pomoc porzuconym pupilom. Tym razem jednak gwiazda nie wytrzymała i w kilku mocnych słowach zwróciła się do swojego sąsiada, który przyniósł pod jej dach odnalezionego na ulicy kotka. Paulina Młynarska zdecydowała się na krótką lekcję, którą zamieściła na swoim profilu na Instagramie.

-To będzie post dydaktyczny. Przed chwilą był tu mój sąsiad, mówiąc, że jakaś pani znalazła małego kotka i szuka mojego domu, żeby mi go dać pod opiekę. W sezonie turystycznym dosłownie co chwilę wpada wiadomość typu: „Pani Paulino, znalazłam pieska, czy może pani coś zrobić, bo ja nie mogę, ja na wakacjach”. Do ciężkiej cholery. A ja w pracy. I nie jest nią prowadzenie schroniska. Fakt, że zajmuję się zwierzętami, które podniosłam z ziemi, nie oznacza, że chcę, aby mi przynoszono kolejne – rozpoczęła swój wpis dziennikarka.

Paulina Młynarska wypowiedziała się w imieniu osób pomagających bezpańskim zwierzętom

Gwiazda wyznała, że ubolewa nad tym, że kiedy raz pokazała, że los porzuconych zwierząt nie jest jej obojętny, to każdy myśli, że może powierzyć jej opiekę odnalezionych pupili. Paulina Młynarska nie ukrywa, że jest zmęczona prowadzeniem domowego schroniska i choć przynosi jej to dużo radości, zabiera też mnóstwo czasu i energii.

-To jest bolączka wszystkich osób, które mają w domu bezdomniaki. „Dobre serduszka” chcą naszymi rękami rozwiązać problem. To zabrzmi brutalnie: nie radzisz sobie z widokiem bezdomnych zwierząt, nie jedź w miejsce, gdzie jest ich zatrzęsienie. Przyjmij do wiadomości, że podrzucanie zwierząt komuś, kto już i tak ma ich dużo, to po prostu zachowanie gówniarskie. „Dobre serduszko” na nic się nie zdaje, jeżeli rączki są cudze. Cudzymi rączkami to każdy może zmieniać świat. – kontynuowała swój post dziennikarka.

Swój wywód opatrzyłam uroczym zdjęciem z małym czarnym kotkiem, który znalazł schronienie w jej ogrodniczkach. Gwiazda wyjaśniła, że trzymany przez nią zwierzak nazywa się Sechmet i musi być nieustanni noszony, bo cierpi na chorobę sierocą.

Zobacz post:

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Paulina Młynarska (@mlynarskapaulina)

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Żadne operacje plastyczne, jest lepszy sposób. 60-latka może wyglądać na 35 lat
  2. Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
  3. Iwona Pavlović nie wytrzymała po krytyce internauty. Chwilę później rozpętała się burza, takiej jej nie znaliście