Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Przyczyna śmierci Kacpra Tekielego. "Szanse na przeżycie bliskie zeru", media dotarły do wstrząsających informacji
Paweł Sekmistrz
Paweł Sekmistrz 21.05.2023 08:11

Przyczyna śmierci Kacpra Tekielego. "Szanse na przeżycie bliskie zeru", media dotarły do wstrząsających informacji

Kacper Tekieli
instagram.com/kacpertekieli

Kacper Tekieli, alpinista i mąż Justyny Kowalczyk zginął tragicznie podczas alpejskiej wspinaczki w rejonie szczytu Jungfrau. Mediom udało się ustalić szczegóły okoliczności nieoczekiwanej śmierci 38-latka.

Tragedią Kacpra Tekielego od kilku dni żyje cała Polska. Mężczyzna osierocił niespełna dwuletnie dziecko i pozostawił w rozpaczy wielokrotną medalistkę olimpijską Justynę Kowalczyk.

Kacper Tekieli nie żyje

W czwartek media w całej Polsce przeszyła wstrząsająca informacja o śmierci Kacpra Tekielego. Ciało mężczyzny zostało zlokalizowane przez służby ratunkowe, gdy poinformowano o utracie kontaktu z alpinistą.

Żona zmarłego, biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk, opublikowała w sieci poruszający wpis. Poinformowała również, że jej mąż zdołał zdobyć szczyt Jungfrau i podzieliła się wiadomością, którą otrzymała od niego w tej wyjątkowej chwili.

Jak wyglądała śmierć Kacpra Tekieliego? Tego dnia znajomy alpinista oglądał zdjęcia. Poczuł coś dziwnego

Śmierć Kacpra Tekielego

Do mediów szybko przedostała się informacja, że tragiczny wypadek Kacpra Tekielego nastąpił w wyniku lawiny. Portal Interia.pl zdołał ustalić, co konkretnie stało się w środę, gdy poinformowano o utracie kontaktu z mężczyzną.

Po zdobyciu Jungfrau mąż Justyny Kowalczyk podjął działania ku zejściu ze szczytu. Wówczas doszło najprawdopodobniej do podcięcia niedużej lawiny, spowodowania tzw. “deski śnieżnej”, jak nazywają ją alpiniści.

Niefortunne zejście ze szczytu

Niefortunne okoliczności doprowadziły do upadku z 1200 metrów w dół. Z powodu trudnych warunków pogodowych, służby dotarły do Kacpra Tekielego dopiero następnego dnia. Alpinista nie miał jednak szans na przeżycie wypadku.

O tym, że z 38-latkiem dzieje się coś niepokojącego zawiadomić odpowiednie organy miała podobno sama Justyna Kowalczyk. Jej mąż kontaktował się z nią co kilka godzin, gdy komunikacja się urwała, postanowiła zareagować.

Zobacz zdjęcia:

Powiązane
Miodowe Lata
Tego o “Miodowych latach” na pewno nie wiesz. Nawet najwięksi fani serialu nie odpowiedzą na wszystkie pytania