Lifestyle.Lelum.pl > Programy > "Sanatorium miłości": Andrzej z Milanówka nie jest już bezdomny
Sylwia  Kropiewnicka
Sylwia Kropiewnicka 06.04.2024 10:58

"Sanatorium miłości": Andrzej z Milanówka nie jest już bezdomny

Andrzej z Milanówka
Źródło: screen "Sanatorium Miłości" prod. TVP/Instagram.com

“Sanatorium miłość” to program uwielbiamy przez widzów Telewizji Polskiej. Obecnie na małym ekranie możemy oglądać szóstą odsłonę show. Jedynym z jej uczestników jest Andrzej z Milanówka. Senior na samym początku przyznał, że mieszka w domu pomocy. Teraz zdradził, że nie jest już bezdomny. 

"Sanatorium miłości" cieszy się ogromną popularnością wśród widzów

“Sanatorium miłości” stanowi trampolinę do sławy dla wielu seniorów i seniorek. Jak się okazuje, może także zmienić ich życie na lepsze. Uczestnicy show Telewizji Polskiej stają przed szansą na zbudowanie nowych relacji, a nawet znalezienia miłości. 

Obecnie na antenie TVP1 możemy oglądać już szóstą edycję formatu. Cieszy się on dużą popularnością i sympatią widzów. Show ma fanów w różnym wieku, którzy angażują się w życie uczestników. Jednym z nich  jest Andrzej z Milanówka. Ta najbardziej kontrowersyjna postać szóstej odsłony programu udzieliła ostatnio wywiadu Plejadzie. 

60-letnia Anita z "Sanatorium miłości" chce dwóch mężczyzn, bez ogródek ujawniła, o czym marzy. Odważnie Adam z "Sanatorium miłości" ledwo wiąże koniec z końcem. "Jak mam żyć?"

Andrzej jest najbardziej kontrowersyjną postacią "Sanatorium miłości"

Mimo że przez sześć sezonów “Sanatorium miłości” poznaliśmy wiele, różnych osób, Andrzej z Milanówka bez wątpienia jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w całym show. W rozmowie z Plejadą mężczyzna przyznał: 

W programie widzowie mogą mnie oglądać takiego, jaki jestem w realnym życiu. Nikogo nie gram. Jestem dżentelmenem w pełnym tego słowa znaczeniu. Przyjmuję na klatę to, co narozrabiałem, i potrafię przyznać się do błędów i różnych sytuacji z przeszłości. Uważam, że jestem prawdziwym wojownikiem. 

Widzowie z zapartym tchem śledzili jego konflikt z innymi kuracjuszami, którzy szybko mieli go dość. Ich zdaniem, Andrzej próbuje wszystkimi dyrygować i jest nieprzyjemny. On sam w rozmowie z serwisem odniósł się także do tych komentarzy: 

Jeśli chodzi o komentarze uczestników "Sanatorium miłości", zawsze znajdzie się garstka osób, która za plecami będzie psioczyć, bo uzna, że ktoś jest wyższy od innych, inaczej się ubiera czy inaczej wysławia. 

Andrzej z "Sanatorium miłości" znalazł pracę

Andrzej z Milanówka, który na początku deklarował, że mieszka w domu pomocy, a jego płynność finansowa nie jest zbyt dobra, obecnie ma pracę i wynajmuje mieszkanie. W rozmowie z Plejadą zdradził, co się u niego zmieniło w ostatnim czasie: 

Obecnie mam dach nad głową, wynajmuję mieszkanie, za które normalnie płacę. (…) Moja płynność finansowa się ustabilizowała i mogę dorobić do niedużej emerytury, która wynosi ok. 2 tys. zł. Pracuję jako kierowca w firmie transportowej. Kierowcy tirów zarabiają 9 tys. zł miesięcznie, a mnie wystarczy te 3,5 do 4,5 tys. zł. Pomagam też koledze przy przeprowadzkach, dzięki czemu zawsze wpadnie kilka groszy. Dla mnie praca fizyczna to relaks.

Na koniec podsumował, że udało mu się wyjść na prostą.