Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Sławomira Łozińska przeżyła koszmar. Śmierć syna przyszła nagle, zaczęło się od zwykłego złamania nogi
Martyna Pałka
Martyna Pałka 16.10.2022 22:32

Sławomira Łozińska przeżyła koszmar. Śmierć syna przyszła nagle, zaczęło się od zwykłego złamania nogi

Sławomira Łozińska
fot. Pawel Wodzynski/East News

Sławomira Łozińska ma za sobą prawdziwą rodzinną tragedię. Gwiazda serialu „Barwy szczęścia” przeżyła śmierć swojego ukochanego syna. Mężczyzna zmarł niespodziewanie.

Wszystko wydarzyło się ponad dwadzieścia lat temu, lecz rana po odejściu ukochanego dziecka pozostała wiecznie żywa. Jakiś czas temu gwiazda zdecydowała się na szczere wyznanie dotyczące jej samopoczucia po śmierci pociechy i tego, jak rodzinny dramat wpłynął na jej najbliższych.

Sławomira Łozińska szczerze o śmierci syna

Aktorka znana z takich produkcji, jak „Barwy szczęścia”, „Daleko od szosy” czy „W labiryncie” przeżyła wielką rodzinną tragedię. W 2002 roku odszedł jej ukochany syn Tomasz Olejniczak, który był owocem związku gwiazdy z pianistą Januszem Olejniczakiem.

Chłopak był wtedy jeszcze studentem medycyny, który otwarcie opowiadał o swoich marzeniach, pasjach i planach na przyszłość. Niestety, pewnego dnia doszło do prawdziwego dramatu. Tomasz skręcił nogę podczas wysiadania z autobusu.

W wyniku wypadku niezbędne było założenie gipsu. Ku zaskoczeniu wszystkich po wieczornej wizycie w szpitalu student udał się do domu, a rano już nie żył. W nocy chłopak dostał zatoru.

Sławomira Łozińska przez długi czas nie mogła pozbierać się po śmierci swojej pociechy i zmuszona była zrezygnować z pracy aktorskiej. Gwiazda powróciła już do obowiązków zawodowych, ale wciąż nie pozbierała się w pełni po ogromie tragedii.

Sławomira Łozińska ma wyrzuty sumienia po tym, jak traktowała swojego syna

Aktorka przez długi czas musiała spróbować stanąć na nogi po dramatycznej śmierci swojego syna. Ratunkiem okazała się pomoc, jakiej Sławomira Łozińska udzielała swoim rodzicom. Dzięki temu czuła się potrzebna i nie miała czasu myśleć o tragedii.

-Musiałam wypełniać jakieś czynności. Ponieważ żyli moi rodzice, starałam się, żeby w tej tragedii nie mieli ze mną kłopotu. Byli nieprawdopodobnie dzielni. Głównie o tym myślałam, to mnie ratowało. Zawsze byłam chorobliwie samodzielna i to myślenie o nich było w pewnym sensie doznawaniem ich opieki. Więc byłam dzielna, lata płynęły. Kiedy odeszli, zaskakując mnie, »że to już«, mogłam przestać udawać, ale wciąż łatwo mi założyć tę formę, schronić się w niej – wyznała aktorka w wywiadzie dla magazynu „Zwierciadło”.

Gwiazda poruszyła też temat swojego młodszego syna Pawła, którego zaniedbała z powodu śmierci Tomasza. Sławomira Łozińska do tej pory żałuje tego, w jaki sposób zachowywała się wobec pociechy.

Paweł miał swoją żałobę. One były równoległe. Myślę, że to się źle stało. Może powinnam się nim bardziej zająć, przerzucić nadopiekuńczość na Pawła, ale nie byłam w stanie tego zrobić. Był w klasie maturalnej, na pewno powinnam więcej się nim zająć, ale poza niesprawianiem kłopotu swoim rodzicom nie byłam w stanie w ogóle zająć się niczym innym – zdradziła w tej samej rozmowie.

Obecnie aktorka czuje się już znacznie lepiej, ale wciąż żywe jest w niej wspomnienie ogromnej rodzinnej tragedii, jakiej doświadczyła 13 kwietnia 2002 roku.

Po prostu się nie ujawniam, nie pokazuję tego, co się dzieje  Przeszłość to bagaż, który cały czas mam przy sobie. Chcę zachować ostrożność, żeby wszystko się z niego nie wysypało. Mam swoje sposoby, najskuteczniejszy z nich to omijanie – wyznała gwiazda w rozmowie ze „Zwierciadłem”.

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

  1. Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?
  2. Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
  3. Dominika Gwit opublikowała komunikat ws. dziecka. Fani nigdy nie zobaczą jego twarzy i nie poznają imienia