Spełnił się najczarniejszy scenariusz. Pod Warszawą odnaleziono ciała dwóch dziewczynek, porażające wiadomości
Tragiczny finał poszukiwań dwóch nastolatek. Krótko po zgłoszeniu zaginięcia ich ciała zostały odnalezione w Dobczynie pod Warszawą. Najnowsze ustalenia śledczych wskazują, że może być to przypadek tak zwanego rozszerzonego samobójstwa. Służby wciąż ustalają jednak oficjalny przebieg zdarzeń.
Zaginione 13-latki nie żyją
Zgłoszenie zaginięcia policja przyjęła przed północą, w poniedziałek, 30 sierpnia. Zaledwie kilka godzin później, około 9 rano, przypadkowa osoba natrafiła w wołomińskim lesie na dwa ciała. Szybko okazało się, że należą one właśnie do poszukiwanych.
– Poszukiwania trwały całą noc, a rano otrzymaliśmy informację, że osoby te nie żyją. Znalezione zostały w lasku w Dobczynie. Na miejscu trwają czynności prowadzone przez policjantów z Wołomina – powiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” oficer prasowy Komendy Stołecznej Policji, Sylwester Marczak.
KSP potwierdza również, że przyczyną śmierci było powieszenie, jednocześnie służby nieoficjalnie biorą pod uwagę samobójstwo rozszerzone (zachowanie, która składa się zarówno z zabójstwa, jak i samobójstwa, a motywowane jest najczęściej irracjonalną chęcią „oszczędzenia cierpień” osobom najbliższym).
Jedna z dziewczynek – Zuzia – miała rozpocząć dziś naukę w 8. klasie szkoły podstawowej. To właśnie jej rodzice poinformowali funkcjonariuszy o zaginięciu córki. Ostatni raz była widziana na stacji kolejowej Warszawa Wileńska, skąd odjeżdżają pociągi do jej rodzinnej miejscowości (gdzie też finalnie odnaleziono martwe nastolatki). Tożsamość drugiej była nieznana bliskim Zuzi, jak ustaliła zaś „Gazeta Wyborcza” miała ona pochodzić z warszawskiego Targówka.
Źródło: Dzień Dobry TVN
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kilka wskazówek, aby wyglądać doskonale na zdjęciach z wakacji
- Opalenizna jak u gwiazd? Znamy na to rewelacyjny sposób
- Córka Adam Małysza przekazała radosne wieści
