Dom Dziecka nr 15 w Łodzi stał się miejscem zbrodni? Pod koniec sierpnia doszło tam do tragedii. Jej przyczyny są bardzo tajemnicze i do tej pory niewyjaśnione. Chodzi o nagłą śmierć jednej z opiekunek, pracujących w placówce. Ta noc w łódzkim domu dziecka przy ulicy Kilińskiego 206 miała wyglądać tak, jak wszystkie inne. Nocny dyżur pełniła 26-letnia wychowawczyni. Rano odkryto jednak coś strasznego – młoda dziewczyna zmarła nocą, zupełnie niespodziewanie.
Monitoring przyłapał na gorącym uczynku niejednego złoczyńcę, który byłby nieuchwytny, gdyby nie ten wynalazek. Pewien mężczyzna zaniepokoił się zachowaniem swojej żony i postanowił zostawić włączoną kamerę. Gdy obejrzał nagranie, bez chwili zastanowienia zadzwonił na policję. Nie czekał na żadne wyjaśnienia swojej małżonki. Domowy monitoring nagrał niewyobrażalne zachowanie kobiety. Gdyby nie pomysł z kamerą, katastrofalna sytuacja mogła trwać jeszcze dłużej i w końcu skończyć się tragicznie. Co takiego udało się nagrać?
Przedszkole powinno być bezpiecznym miejscem dla każdego dziecka. Niestety, coraz częściej docierają do nas informacje o skandalicznym zachowaniu pracowników tego typu placówek. Pewnej dziewczynce opiekunki zrobiły okropną krzywdę. Biedne dziecko płakało z bólu. Kobieta sądziła, że wybrała dla swojej córki dobre przedszkole i nigdy nie podejrzewała, że kiedykolwiek pożałuje tej decyzji. To, co zobaczyła, kiedy poszła odebrać półtoraroczną córkę, sprawiło, że była wściekła. Dziewczynka cierpiała przez kilka dni.
Opiekunka została nagrana, jak w okrutny sposób traktuje kobietę, która była powierzona jej opiece. Karina G. zatrudniona przez gdański MOPS opiekowała się sześcioma rodzinami, do 80-latki przychodziła od dwóch lat, przynajmniej na dwie godziny dziennie. Teraz przyznała się, do stosowania wobec niej przemocy. Takie sytuacje zdarzają się zastraszająco często. Ludzie, którzy powinni być godni zaufania, wykorzystują swoją pozycję i zachowują się w okrutny sposób wobec tych, którzy zostali powierzeni ich opiece. Tak właśnie zachowała się ta opiekunka, która „Szarpała, uderzała i groziła starszej pani” a potem w sądzie przepraszała rodzinę i mówiła, że jest przepracowana i zmęczona.
Opiekunka zajmująca się dziećmi nie miała pojęcia, że została nagrana w pracy. Widać, jak kopała i biła dziewczynkę plecakiem po głowie, a wszystkiemu biernie przyglądała się jej koleżanka. Powodem furii miała być… brudna pielucha. Maluchy są niepełnosprawne, dlatego nie były w stanie zareagować ani opowiedzieć o swoim dramacie. Agresywna opiekunka znęcała się nad chorą dziewczynką. Kobieta krzyczała, że dziecko jest głupie i uderzała je ciężkim plecakiem. Skandaliczne sceny ze żłobka zostały nagrane, a wideo trafiło do sieci. Policji szybko udało ustalić się, gdzie doszło do zdarzenia. Pracownica może spodziewać się dotkliwej poważnej kary.
Opiekunka pracująca od lat w tym zawodzie znęcała się psychicznie i fizycznie nad podopieczną. 71-letnia, chorująca na Alzheimera kobieta była zupełnie bezbronna. Rodzina pokrzywdzonej staruszki odkryła szokującą prawdę! Zdrowie człowieka jest bardzo ulotne, a choroba Alzheimera może dopaść każdego! Pojawia się ona najczęściej u starszych ludzi, czyniąc ich jeszcze bardziej bezbronnymi. Rodziny, które nie są w stanie osobiście zapewnić chorym właściwej opieki, szukają dla nich pomocy w ośrodkach, lub zatrudniając opiekunki. Opiekunka jako zatrudniona profesjonalistka powinna dbać o zdrowie i jak najlepsze samopoczucie pacjenta. To, co zrobiła ta kobieta przekracza wszelkie granice!
