Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > To ona była wcześniej żoną Strasburgera. Po jej śmierci układał życie na nowo
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 07.02.2024 15:14

To ona była wcześniej żoną Strasburgera. Po jej śmierci układał życie na nowo

Małgorzata Weremczuk, Karol Strasburger
Trzecia żona Karola Strasburgera była przyjaciółką jego drugiej żony. Fot. KAPiF

Małgorzata Weremczuk jest trzecią żoną Karola Strasburgera. Choć po śmierci drugiej partnerki aktor zarzekał się, że już nigdy się nie zakocha, gdy trafiła go strzała amora, był bezradny. Parę dzieli 37 lat, jednak siłą swojego uczucia udowodnili, że niestraszne im krytykujące ich relację komentarze. Choć ich małżeństwo do dziś wywołuje wśród wielu osób kontrowersje, nie wszyscy wiedzą, jaka historia naprawdę kryje się za tym niezwykłym związkiem.

Karol Strasburger stracił ukochaną żonę

O historii miłosnej Karola Strasburgera i jego drugiej żony, Ireny Morcińczyk, można by powiedzieć, że była jak z bajki, gdyby nie fakt, że zakończyła się przedwcześnie. Przez ponad 30 lat para była nierozłączna. Gdy na początku 2000 roku okazało się, że kobieta zachorowała na białaczkę, aktor był zdruzgotany. Na początku nie chciał nawet mówić wprost o tym, że jego ukochana zmaga się z chorobą. 

Irena Strasburger zmarła w grudniu 2013 roku. 66-letni wówczas artysta był tak zrozpaczony, że zarzekał się, że już nigdy nikogo nie pokocha. Nie mógł wiedzieć, że jest w błędzie, a już niedługo w jego życiu zakiełkuje nowe, równie mocne uczucie. 

Karol Strasburger pozwany do sądu. Właśnie zapadł wyrok. Nikt nie spodziewał się takiej sytuacji Prokuratura zabrała się za producentów „Familiady”. Karol Strasburger nie mógł dłużej milczeć. Przekazał wieści z pierwszej ręki

Karol Strasburger związał się ze swoją menadżerką

Małgorzata Weremczuk została menadżerką Karla Strasburgera niedługo po śmierci jego żony w 2013 roku. Aktor potrzebował wówczas kogoś, kto pomógłby mu z uporządkowaniem spraw zawodowych. Na znajomości o 37 lat młodsza od siebie Małgorzatą zyskał jednak dużo więcej. Okazało się, że parę szybko połączyła serdeczna przyjaźń, która po latach przerodziła się w głębsze uczucie.

Nie jesteśmy parą, która podpisała jakiś układ, weszła w jakiś biznes. Jesteśmy tak długo przyjaciółmi, tak długo się znamy, tak długo się docieraliśmy, że ten krok – małżeństwo – był progresem w naszej relacji. Miłość nie wymaga komentarza. Pamiętajmy, że oprócz fizyczności są rzeczy związane z intelektem, mentalnością, wartościami, jakie wyznaje się w życiu. I to przede wszystkim przyciąga ludzi do siebie – opowiadała w rozmowie z “Faktem” ukochana Karola Strasburgera.

10 sierpnia 2019 roku Karol Strasburger i Małgorzata pobrali się. To właśnie wtedy na ich związek wylała się największa fala krytyki. I choć niemiłe komentarze wciąż się zdarzają, para udowodniła, że ich uczucie jest dużo głębsze i mocniejsze, niż spodziewali się internauci.

ZOBACZ TEŻ: Wspaniały gest Karola Strasburgera i jego żony. Nie obchodzą Walentynek, ale zrobili miły gest

Trzecia żona Karola Strasburgera

Niewielu fanów wie, że Małgorzata Weremczuk, którą po śmierci drugiej żony poślubił Karol Strasburger, lubiła się z jego ukochaną. Wtedy jednak kobiecie nawet nie przeszło przez myśl, by próbować się wtrącać w ich małżeństwo — przeciwnie, cieszyła się szczęściem pary i życzyła im wszystkiego, co najlepsze.

Z Karolem zawodowo połączyło nas samo życie, jego osobista tragedia. Poznałam go bardziej prywatnie w restauracji, w której pracowałam w 2009 roku. Przychodzili tam oboje z Ireną. Lubiłam, jak mnie odwiedzali. Podobał mi się jego stosunek do niej, szacunek, jakim ją otaczał, podziw z jakim na nią patrzył – zdradziła w wywiadzie dla “Vivy” Małgorzata Weremczuk.

Niedługo później obie panie zbliżyły się do siebie. Ukochana Karola Strasburgera tak wspominała ich relację:

Ma szczęście ta Irka, myślałam i bardzo im kibicowałam. Lubiłyśmy się, często rozmawiałyśmy przez telefon o babskich sprawach. Oboje z Karolem zawsze dążyli do tego, aby spędzać czas w moim towarzystwie, i to było dla mnie wyróżnienie – opowiadała w “Vivie”.