Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Tomasz Komenda miał dziecko. Łza się kręci po słowach jego matki
Michał Fitz
Michał Fitz 21.02.2024 16:32

Tomasz Komenda miał dziecko. Łza się kręci po słowach jego matki

Tomasz Komenda
TRICOLORS/EAST NEWS Tomasz Komenda miał dziecko. Łza się kręci po słowach jego matki

21 lutego w środę zmarł Tomasz Komenda. W 2018 roku wyszedł z więzienia po 18. latach odbywania kary pozbawienia wolności za przestępstwa seksualne i zabójstwo nieletniej. Otrzymał karę za zbrodnię, której nigdy nie popełnił. Miał jednego syna, choć okazuje się, że nigdy nie miał dobrych stosunków ani z nim, ani z matką chłopca. 

Kim był Tomasz Komenda?

W 2004 roku Tomasz Komenda został skazany na 25 lat więzienia za rzekomy gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej. Po 18 latach odbywania kary, w marcu 2018 roku, został zwolniony warunkowo i uwolniony. Sąd Najwyższy uniewinnił go 16 maja 2018 roku. W ramach zadośćuczynienia otrzymał 13 mln złotych

Należy pamiętać, że Tomasz Komenda w momencie pozbawienia wolności był młodym mężczyzną. Można powiedzieć, że na skutek tej kary stracił najlepsze lata swojego życia – argumentował sąd.

21 lutego zmarł w wieku 46 lat. O śmierci Komendy dowiedział się dziennikarz Grzegorz Głuszak, który od początku zajmował się jego sprawą.

Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tego, co straciłem. Czy to 12 czy 18 milionów, to tylko moneta. Moich lat nikt już nie wróci - mówił Tomasz Komenda po odzyskaniu wolności. 

Jak Tomasz Komenda poznał swoją narzeczoną? Ich historia może zaskoczyć

Tomasz Komenda miał dziecko

Kiedy Komenda opuścił więzienie, związał się z Anną Walter. Sprawa, która stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych w polskim systemie sądownictwa, została później sfilmowana jako "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy", trafiając do kin we wrześniu 2020 roku. Podczas oficjalnej premiery filmu, w obecności dziennikarzy, Tomasz Komenda oświadczył się swojej partnerce Annie, a trzy miesiące później urodził się ich syn Filip. 

46-latek otrzymał odszkodowanie w lutym 2021 roku, a już dwa miesiące później rozstał się z Anna Walter. Kobieta mówiła dla ”Super Expressu”, że przez kolejny rok walczyła o alimenty dla syna, które miały wynosić 4,5 tys zł. Zaznaczała, iż Komenda nie chciał wspierać finansowo utrzymania i wychowania dziecka. Przekonywał, że 3 tys. zł alimentów powinno wystarczyć. Tłumaczył, że pieniądze, które otrzymał, miały zrekompensować jego krzywdę.

Tomek nie dał dziecku nic. Jestem z Filipem w tak trudnej sytuacji materialnej, że obecnie czekam w kolejce na przydział lokalu socjalnego we Wrocławiu. Tak wygląda nasza rzeczywistość - mówiła w rozmowie z "Super Expressem”. 

Walter wydała następnie oświadczenie, w którym broniła się przed krytyką opinii publicznej, zarzucającej jej pogoń za pieniędzmi Komendy. Tylko dzięki pomocy fundacji nie skończyła na ulicy.

Tomasz Komenda
Tomasz Komenda (fot. KAPiF)

Jak Komenda traktował swojego syna?

W marcu zeszłego roku Pudelek.pl opublikował oświadczenie Anny Walter, w którym ustosunkowuje się do relacji ze swoim byłym partnerem. 

Szanowni Państwo, w odniesieniu do wiadomości medialnych o tym, że mój były partner Tomasz Komenda nie zgadza się na zasądzone przez sąd alimenty, chcę publicznie oświadczyć, iż uważam to za zachowanie karygodne, zwłaszcza że dysponuję faktami, w oparciu o które sąd wydał przecież swój wyrok. Wyrok w sprawie, która trwała prawie rok i na której Tomek praktycznie się nie stawiał. Tomka nie było nawet na ogłoszeniu wyroku i między innymi właśnie przez jego obojętność i brak chęci do nawiązania porozumienia, sąd postanowił to, od czego on chce się teraz odwoływać. Do tej pory nie chciałam pewnych kwestii poruszać publicznie, ale do zmiany zdania zmusiły mnie komentarze osób trzecich o tym, że pławię się w luksusie, oraz zdanie Tomka, że się nie zgadza z wysokością alimentów — napisała kobieta.  

Walter stanowczo zaznacza brak podstawowych elementów do wychowania syna. Opisuje ubóstwo i oskarża Komendę o przekładanie własnych potrzeb nad dobro dziecka.  

Nie miałam na żłobek, opłaty czy mieszkanieKiedy Tomek wydawał pieniądze na kupno apartamentów, które stoją puste lub zamieszkują tam członkowie rodziny, na narkotyki i alkohol, kiedy rozdawał pieniądze na lewo i prawo wszystkim swoim kolegom, jego syn mieszkał w zadłużonym mieszkaniu obrośniętym grzybem. Bo Tomek zostawił mnie ze wszystkimi problemami. Po prostu przestałam mu być potrzebna - widać w oświadczeniu.  

Kobieta dziękuje rodzinie, a zwłaszcza fundacji Collins, która pomogła jej przetrwać. Zapłacili za żłobek chłopca, pomogli w opłaceniu czynszu. 

Tylko dzięki mamie, przyjaciołom i fundacji braci Collins nie skończyliśmy na ulicy. Fundacja opłaciła nam na kilka miesięcy mieszkanie, zorganizowała żłobek dla syna i dała samochód, którym mogłam go, do niego dowozić. Filip od swojego ojca otrzymywał uwagę jedynie od święta, obcy ludzie byli ważniejsi, a Tomek sobie hulał

Jednakże to właśnie koniec oświadczenia wzbudza największe emocje. Walter opisuje przemoc domową i twierdzi, że Komenda był agresywny w stosunku do niej i syna.

Chcę dodatkowo podkreślić, że gdy jeszcze mieszkaliśmy z Tomkiem, do naszego mieszkania wzywana była policja, ponieważ Tomasz był agresywny, a świadkami tej przemocy wielokrotnie były dzieci, sąsiedzi wszystko słyszeli - zaznacza w oświadczeniu.  

Jeszcze w zeszłym roku Komenda nie miał kontaktu z matką, a do syna Filipa zostały mu ograniczone prawa rodzicielskie. 

Ja po przejściach i on też, chciałam zbudować dom i myślałam, że on też, tak mi się zdawało... Tomek ma ograniczone prawa rodzicielskie, złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka – w sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali, ale on miał zlewkę i traktuje ludzi z góry - kończyła oświadczenie. 

Źródła: pudelek.pl, Super Express