Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Tragedia w przedszkolu. Nie żyje 4-latek, Polacy wstrząśnięci, lekarze bezradni
Sara Karmańska
Sara Karmańska 29.09.2023 16:09

Tragedia w przedszkolu. Nie żyje 4-latek, Polacy wstrząśnięci, lekarze bezradni

Kulisy tragedii w przedszkolu mrożą krew w żyłach, fot. Facebook/Małopolska Policja
Kulisy tragedii w przedszkolu mrożą krew w żyłach, fot. Facebook/Małopolska Policja

28 września w podkrakowskim Zabierzowie doszło do ogromnej tragedii, która wstrząsnęła Polakami, jak również służbami pracującymi na miejscu zdarzenia. Do koszmaru doszło na terenie przedszkola. Zginął 4-letni Mareczek.

Tragedia w przedszkolu badana przez prokuraturę

Tragedia, do której doszło w Zabierzowie jest obecnie pod nadzorem prokuratora. Zostanie zbadany sposób opieki nad dziećmi przez opiekunki i ile czasu minęło od chwili jego zniknięcia do ich zorientowania się w sytuacji. Sytuacja została zgłoszona służbom około godziny 15. Wynikało z niego, że 4-letni chłopiec podczas zabawy wpadł do studni wypełnionej wodą. 

Jak przekazał portal „Fakt” cytując słowa Katarzyny Cisło:

Teraz najbardziej interesuje nas to, jak pracownice przedszkola sprawowały opiekę nad tym dzieckiem. Wiemy, że chłopiec był na zajęciach na zewnątrz, bawił się na dworze. Musimy ustalić, czy panie od razu zauważyły, że ten maluch zniknął, czy zorientowały się po jakiejś chwili, że go nie ma.

"Mamo, babciu, ratunku!". Mrożące szczegóły ws. śmierci 16-latka. Wstrząśnięta rodzina mówi o krzyku

Do tragedii doszło na przylegającym do przedszkola placu zabaw

4-letni Mareczek bawił się na przylegającym do przedszkola placu zabaw. Jak przekazała jedna z mieszkanek Zabierzowa „Polsat news” plac zabaw powstał przed rokiem. Zgodnie z medialnymi ustaleniami teren nie należy jednak do przedszkola, a znajdującej się w pobliżu stadniny. Chłopiec podczas zabawy wpadł do dużego zbiornika służącego kiedyś do gromadzenia wody. Niestety nie zdołano go uratować.

Na miejscu straszna tragedia. Chłopiec na pewno spędził jakiś czas pod wodą. Jak długo? Na razie nie wiadomo. Był reanimowany przez kilkadziesiąt minut, niestety nic już się nie dało zrobić, lekarz stwierdził zgon maluszka.

Kulisy tragedii w przedszkolu mrożą krew w żyłach

Na miejscu tragedii stawili się strażacy, który prowadzili akcję ratowniczą. Ze względu na utrudniony dostęp do zbiornika, w pierwszej kolejności strażacy musieli umożliwić dostanie się do środka. Zbiornik miał około 6 metrów średnicy, a zabezpieczał go kwadratowy właz o wymiarach około 40x40 centymetrów. Wejście do zbiornika było zabezpieczone daszkiem, ale jak wyjaśnił dowódca działań, drobna osoba mogłaby się pod nim przecisnąć. Jak przekazał portalowi „Super Express” aby wydobyć Mareczka ze zbiornika, konieczne było trzykrotne zanurkowanie. 

Jeden ze strażaków Państwowej Straży Pożarnej wskoczył do tego zbiornika, po kilku zanurkowaniach w wodzie wyczuł ciało dziecka, zanurkował jeszcze raz i wyciągnął.

Źródło: Fakt, Super Express, Polsat News