Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > TVP właśnie przekazało. Mieszkańcy wyznali, co tak naprawdę dzieje przy granicy. Mało kto się spodziewał
Katarzyna Derda
Katarzyna Derda 11.09.2021 13:20

TVP właśnie przekazało. Mieszkańcy wyznali, co tak naprawdę dzieje przy granicy. Mało kto się spodziewał

TVP
fot. ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Od 2 września w pasie przygranicznym z Białorusią, na terenie województw podlaskiego i lubelskiego, panuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Co dzieje się teraz na granicy – dziennikarze Telewizji Polskiej spytali o to mieszkańców.

Zgodnie z przepisami stanu wyjątkowego na obszarze nim objętym mogą przebywać jedynie mieszkańcy (z kilkoma wyjątkami). W Internecie pojawiło się wiele głosów krytycznych wobec zaistniałej sytuacji.

Jedną z protestujących grup są przedsiębiorcy, którym stan wyjątkowy może zaburzyć pracę i zmniejszyć zyski. TVP Info porozmawiało z jedną mieszkanką miejscowości Krynki, by poznać jej opinię.

Co dzieje się na granicy z Białorusią? Relacja mieszkanki Krynek

Z relacji kobiety mieszkającej w Krynkach wynika, że na drodze łączącej Krynki z Sokółką (27 km) kontrole zdarzają się nawet po 4 razy. Wszędzie znajdują się liczne oddziały wojska, widać też budowę ogrodzenia przygranicznego.

Mieszkanka Krynek tłumaczy, jak wygląda dojazd do oraz z miejscowości:

– Droga główna do Sokółki jest w tej chwili w remoncie, więc mieszkańcy wybierają drogę biegnącą przy pasie granicznym, przez Grzybowszczyznę, ale też przez Usnarz Górny. W drodze do miasta są cztery kontrole; jeden z takich punktów kontrolnych jest przed wjazdem do Usnarza.

Kobieta dodaje też:

– Uchodźców nie widzimy, ale wcześniej też ich nie widywaliśmy.

Rozmówczyni dziennikarzy TVP mówi, że poza tym „życie toczy się normalnie”:

– Czasami czytamy artykuły, w których informują, że z granicy dobiegają jakieś krzyki, jęki. To nieprawda, tutaj nic nie słychać.

Kobieta dodaje też, że wojsko nie przeraża mieszkańców. Zauważalny jest za to brak turystów.

Właścicielka sklepu na trasie z Krynek do Supraśla cieszy się ze stanu wyjątkowego, bo „wreszcie jest cisza i spokój”:

– Od kiedy jest stan wyjątkowy, nie ma tutaj Warszawiaków, prawie nie ma dziennikarzy.

Innego zdania niż osoby, z którymi rozmawiało TVP, jest Adam Wajrak, popularyzator nauk przyrodniczych, mieszkający w podlaskich Teremiskach. Skarżył się on na Facebooku, że przez kordon wojskowy nie może on nawet zrobić zakupów:

Organizacje, które na bieżąco monitorują sytuację na granicy z Białorusią, uruchomiły specjalny informacyjny numer telefonu i adres mailowy, pod którymi można poznać najnowsze informacje:

Źródło: tvp.info, Facebook

Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

    1. Kilka wskazówek, aby wyglądać doskonale na zdjęciach z wakacji
    2. Opalenizna jak u gwiazd? Znamy na to rewelacyjny sposób
    3. Nie żyje znana polska dziennikarka. Była reanimowana przez godzinę
Powiązane
Katarzyna Cichopek
Cichopek miała grać w innym serialu? Tego nie wiesz o polskich gwiazdach