Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Jolanta Kwaśniewska zdradziła, co działo się w Pałacu Prezydenckim. Narzekała na pewne aspekty
Aleksandra Gadzińska
Aleksandra Gadzińska 06.01.2023 14:17

Jolanta Kwaśniewska zdradziła, co działo się w Pałacu Prezydenckim. Narzekała na pewne aspekty

Jolanta Kwaśniewska
fot. instagram.com/aleksandraleksandrowna

Jolanta Kwaśniewska w rozmowie live z córką szczerze opowiedziała o tym, jak wyglądało jej życie, gdy była Pierwszą Damą. Aż trudno sobie wyobrazić, co wówczas działo się za drzwiami Pałacu Prezydenckiego. Dziś nie do pomyślenia. 

Rozmowy Aleksandry Kwaśniewskiej z ojcem, byłym prezydentem Polski stały się jedną z najpopularniejszych serii live na Instagramie. Polityk i jego córka już od kilku miesięcy na bieżąco komentują sytuację i społeczne aspekty w kraju. Internauci chcieli jednak więcej. Zasypywali dziennikarkę pytaniami o jej matkę, byłą Pierwszą Damę.

Jolanta Kwaśniewska nie mogła liczyć na pomoc. Tak wyglądało życie Pierwszej Damy

W latach 90. Jolanta Kwaśniewska ze zwykłej prawniczki i przedsiębiorczyni stała się prawdziwą ikoną. Kobiety chciały ubierać się i zachowywać jak ona, inspirowała mądrością, szczodrością i niezwykłą klasą — lśnienie u boku męża jej nie wystarczało, wyniosła tytuł Pierwszej Damy na zupełnie nowy poziom i wysoko postawiła poprzeczkę dla swoich następczyń.

Nic dziwnego, że gdy jej córka, Ola uległa namowom i zapowiedziała spóźniony, „świąteczny prezent” dla fanów, wybuchła powszechna radość. Najwięcej pytań dotyczyło oczywiście okresu kadencji Aleksandra Kwaśniewskiego i owianego nutką tajemnicy życia żony głowy państwa.

Wreszcie, w czwartek na Instagramie wylądowała kolejna rozmowa live. Zgodnie z obietnicą u boku prowadzącej „Miasta kobiet” zasiadła jej matka. Obie poruszyły szeroki wachlarz tematów — od okresu prezydentury, poprzez kwestię tolerancji i opasek podczas sylwestrowego występu Black Eyed Peas, aż po związek Oli z Kubą Badachem, który, jak przyznała Kwaśniewska, z początku nie przypadł jej do gustu — dziś jednak uważa go za swojego syna i uwielbia komponowane przez niego utwory.

Najwięcej uwagi poświęcono jednak sekretnemu życiu Pierwszej Damy. Jeśli jednak ktoś oczekiwał historii o przepychu, sztabach pomocników i stylistów i funkcjonowaniu według kodeksu niczym w rodzinie królewskiej — spotkało go rozczarowanie.

Przede wszystkim Jolanta Kwaśniewska wspominała początek kadencji, jako moment, w którym jej świat stanął do góry nogami. W tamtym momencie musiała porzucić wszelkie plany kariery, które snuła do tej pory. Czy uśmiechało jej się „pachnienie na kanapach”? Absolutnie nie.

– Nie ma czegoś takiego jak zebrane reguły, w jaki sposób powinna działać pierwsza dama, czym powinna się zajmować. Ten rok 1995 to dla nas było trzęsienie ziemi. Absolutnie się tego nie spodziewałam. Nie bardzo chciałam wierzyć, że mąż te wybory wygrał. Co ze mną? Wiedziałam, że nie będę mogła prowadzić agencji obrotu nieruchomości, którą miałam w Wilanowie. Nie wyobrażałam sobie siedzenia w pałacu na kanapach – mówiła.

Nie miała stylisty ani fryzjera. Jolanta Kwaśniewska wszystko robiła sama

Dodała też, że nie kompletnie nie widziała siebie w roli „ozdoby”, której jedynym przeznaczeniem jest stanie u uśmiechanie się u boku męża podczas oficjalnych wizyt. Co więcej — jeśli chodzi o sam wizerunek, w Pałacu Prezydenckim mogła liczyć tylko na siebie — Nie było w pałacu stylisty, nie było fryzjera, malowałaś się sama. Dzisiaj to się nie mieści w głowie — wspominała Ola, a mama przyznała jej rację.

Pożyczałam rzeczy od moich sióstr i przyjaciółek. To było dosyć trudne. Na początku nawet nie miałam samochodu. Dostałam stałe zdezelowane volvo i kiedyś ten samochód nie ruszył, a mój adiutant Robert na moich kolanach lądował – śmiała się.

Jolanta Kwaśniewska wspominała też, że z każdej potrawy pobierano próbki w razie, gdyby ktoś chciał otruć głowę państwa. Do dziś z kolei śnią jej się koszmary, w których biega po apartamencie i próbuje w panice spakować się na oficjalny wyjazd za ocean.

Wysokie temperatury, ogromna wilgotność, opady — nic nie mogło jej zatrzymać. Mając trzy przeloty samolotem w krótkim odstępie czasu, sama pakowała walizki i dobierała stroje. Ubolewała jednak, że nie mogła znaleźć dla córki tyle czasu, ile by chciała.

Przyznała też, że najbardziej z tamtego okresu brakuje jej kobiecej solidarności. Z rozrzewnieniem wspomniała o damskim zrzeszeniu w Parlamencie, które stało na straży wolności. Nie obyło się też bez nawiązania do strajków.

– W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają kobietom. Brakuje mi siostrzeństwa i powiedzenia, że nic o nas bez nas. Jako prawniczka ja bym z innymi osobami protestowała pod sądami – podsumowała

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Wyświetl ten post na Instagramie


Artykuły polecane przez redakcję Lelum:

    1. Odetchnij w końcu pełną piersią. Znamy sprawdzone sposoby
    2. Uporczywy problem zniknie. Wystarczy zrobić jedną rzecz
    3. Nie żyje 10-letni chłopiec. Cała Polska wstrzymywała oddech, kiedy doszło do tragedii