Lifestyle.Lelum.pl > Plotki i gwiazdy > Wiemy, co czeka pasażerów, którzy jechali z Sebastianem M.. Miesiąc po tragedii ujawniono porażający fakt
Michał Fitz
Michał Fitz 12.10.2023 16:01

Wiemy, co czeka pasażerów, którzy jechali z Sebastianem M.. Miesiąc po tragedii ujawniono porażający fakt

Sebastian M.
fot. CanvaPro; gov.pl

Na początku tego tygodnia udało się znaleźć i zatrzymać poszukiwanego listem gończym mężczyznę, który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1. Sebastian M. w swoim BMW nie pędził jednak sam. Co czeka jego pasażerów?

Sebastian M. - zarzuty

Sebastian M. miał w połowie września doprowadzić do wypadku na autostradzie A1. Jego BMW pędziło około 300 km/h i zderzyło się z Kią, którą z urlopu wracała 3-osobowa rodzina. Cała spłonęła żywcem, gdyż ich auto po kolizji uderzyło w barierki i stanęło w ogniu. Relacje świadków są wstrząsające.

Mężczyźnie postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 8 lat więzienia. Później jednak, w trakcie jego poszukiwań pojawiały się nieoficjalne głosy, że oskarżenia mogą ulec zmianie, co wiązałoby się z większą karą.

Sąsiad zaczął mówić, że Sebastian M. jest "sympatyczny". Nagle ujawnił, jednak porażającą prawdę

Sebastian M. nie jechał sam

W rozpędzonym BMW Sebastian M. nie był sam. Miał jechać z pasażerami. Ci, co prawda nie prowadzili samochodu i nie dociskali pedału gazu, ale według części internautów są współodpowiedzialni za wypadek i również powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

Komentujący zaznaczają, że pasażerowie powinni reagować, gdy zorientowali się, do jakiego stopnia ich kierowca przekracza prędkość. Zdaniem niektórych do tragedii by nie doszło, gdyby koledzy Sebastiana M. powstrzymali jego rajdowe zapędy.

Czy pasażerom Sebastiana M. coś grozi?

Czy w świetle prawa ci pasażerowie mogą zostać ukarani? Na ten moment wiele wskazuje na to, że nie. Jeden z mężczyzn jest adwokatem i sam zgłosił się do Okręgowej Rady Adwokackiej w sprawie wypadku. Ma on jedynie status świadka. Rzeczniczka tej organizacji nie widzi podstaw, by był on sądzony za to, że był pasażerem.

Podobnego zdania jest także pełnomocnik rodziny ofiar. Ten przyznał, że skupia się tylko na kierowcy, choć nadmienił, że po ludzku do pasażerów można mieć żal, jeżeli nie próbowali reagować na łamanie przepisów ruchu drogowego.

Źródło: Super Express

Tagi: wypadek